wtorek, 14 października 2014

3,30

Co można kupić za 3 zł 30 gr?
Czy to dużo czy mało?

Dla większości z nas, żyjących w Europie, zwłaszcza Europie Środkowo - Zachodniej to nie jest duża kwota. Zastanawiam się, po jakim czasie, gdyby komuś z nas wypadało codziennie z kieszeni te 3 zł to byśmy się zorientowali? Po 3 dniach? Po tygodniu? Po dwóch?

Chumky jest małą, hinduską dziewczynką. W wieku mojej Weroniki. Nie ma rodziców. Mieszka w sierocińcu. Ma dobrych, ciepłych opiekunów. Ale nie bogatych. Sierociniec nie dostaje dotacji państwowych - utrzymuje się z darowizn ludzi takich jak Ty i ja, ludzi, którzy nie cierpią z głodu, mają dach nad głową i wrażliwe serca.

O Chumky usłyszeliśmy niedawno. Usłyszeliśmy też o wielu innych dzieciach, które są sprzedawane za 2 zł do fabryk dywanów, do pracy przy tkaniu od 6:00 do 22:00, bo w inny sposób ich rodzice nie są w stanie zapewnić im nawet jednego posiłku dziennie. To inny świat. Dla nas niewyobrażalny. Wydaje się nam, że to my mamy mało, że jesteśmy biedni, że nam nie starcza. Ale to tam, w Indiach (i nie tylko) matki patrzą jak ich dzieci głodują, to tam muszą podejmować dramatyczne decyzje o pozostawieniu swoich dzieci, to tam nie są pewne kolejnych dni swoich pociech.

Marzymy o szczęśliwym, beztroskim dzieciństwie dla naszych dzieci. Cieszymy się, gdy widzimy jak bawią się radośnie w piaskownicy, jak idą do szkoły, jak dorastają mając nas blisko. Stajemy czasami na głowie chcąc zapewnić im wszystko, czego potrzebują.

Ja wierzę, że stać nas na więcej. Że nasze serca są pojemne i mogą pomieścić też inne dzieci, także te mieszkające gdzieś daleko, na innych kontynentach.

3,30 zł - tyle kosztuje dzienne utrzymanie jednego dziecka w sierocińcu, w którym mieszka Chumky - to jest kwota która zapewnia jedzenie, ubranie, rzeczy do szkoły. 100 zł miesięcznie.
Dla mnie to przywilej, że mogę przynajmniej w ten sposób pomóc dziecku, które tego potrzebuje.

I rzadko to robię, ale tym razem - proszę: spójrzcie w swoje serca i w swoje portfele. I podzielcie się. Jednym i drugim.


PS. Gdyby ktoś chciał więcej informacji o sierocińcach w Indiach, zapraszam do kontaktu.

poniedziałek, 6 października 2014

R.

Był.

Był prawdziwy. Z krwi i z kości. Mężczyzna.
Lubił się śmiać, bawić, żartować.

Poznaliśmy się ponad 20 lat temu. Wspólny okres dorastania, wyjazdy pod namioty, odkrywanie i wchodzenie w dorosły świat. Plany, marzenia, rozmowy o rzeczach poważnych i błahych. Dusza - człowiek. Wszyscy go lubili.

Ożenił się. Został tatą dwóch chłopców.

Zachorował.

Był.