W ciszy i w zaufaniu...
Miałam dzisiaj przywilej uczestniczyć w pięknym koncercie.
To była godzina zasłuchania. Godzina wzruszeń. Momentami zapominałam oddychać, bo słowa i dźwięki poruszały we mnie struny tak delikatne, że nie pamiętałam już chyba o ich istnieniu.
Godzina zatrzymania. Godzina dobrych myśli. Na nowo otwierałam w sobie zakamarki zakurzone i odsunięte na dalszy plan.
Zobaczyłam i niebo bezkresne i odwrócone strumienie...
Wyszłam inna.
Dziękuję, Marzenko. Za piękno w Tobie. Za prostotę. Za wrażliwość. Za to, że dzielisz się tym, co masz. Za to, że otwierasz i przypominasz. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz