poniedziałek, 31 marca 2014

Migawki wieczorne

Późny wieczór. Dzieci już w łóżkach.
Nagle Szymon kicha.

Cisza.

- Weronika, możesz mi powiedzieć "na zdrowie"?
- Na zdrowie.
- Dziękuję, kochana Siostrzyczko.
- Proszę, kochany braciszku.

A jutro znów będą się tłukli poduszkami :)


***
Czasem nie mogę w to uwierzyć. Spotykam na swojej drodze tak pięknych wewnętrznie ludzi, tak mądrych, tak wrażliwych i uważnych, patrzę na nich i myślę sobie: wow, co za szczęście, mogę być blisko nich, uczyć się od nich, poznawać ich świat.
Zazdroszczę im fantazji, odwagi, mądrości - tej życiowej i tej zawodowej.

I nagle M. mówi, że "mamy podobne dusze". MagTU chce jechać ze mną na weekend gdziekolwiek. A. stwierdza, że ma do mnie 100% zaufanie w kwestiach zawodowych, a I. daje feedback, że to, co robimy to "dobra robota". J. po dwóch godzinach sesji coachingowej mówi, że mogłybyśmy rozmawiać jeszcze wiele, wiele godzin - tak jest ciekawie, blisko, choć niełatwo.

A ja stoję i patrzę i słucham oniemiała. Okazuje się, że mam takie wiele wspólnego z tymi, których podziwiam, którzy są dla mnie ważni. Jak dobrze czasem obejrzeć się w ich oczach.


***
Wieczorna modlitwa. Weronika prosi, aby nic jej się nie śniło, nie lubi snów. Potem kolej Szymona:
- i proszę Panie Jezu, żeby mi się śniły kolorowe sny, i mamie, i tacie, a Weronice tylko czarne tło... ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz