wtorek, 23 lipca 2013

Ziarenko grochu

Niektóre bajki są po prostu głupie!

I nie mówię tu o wszędobylskim Ben10, Monsters czy Teletubisiach - te w ogóle wykraczają poza kategorie tego, co można nazwać bajką, ale mam na myśli klasykę.

Dzisiaj przeczytałam dzieciom na dobranoc "Księżniczkę na ziarnku grochu" - co za fabuła! jakie przesłanie! Otóż - nie wiem, czy pamiętacie - książę nie mógł znaleźć żony, bo żadna z napotkanych dam nie wyglądała na PRAWDZIWĄ księżniczkę. Mama księcia wymyśliła teścik - dwadzieścia materacy, dwadzieścia puchowych pierzyn, a pod nimi maleńkie ziarenko grochu - która panna wyczuje ziarenko jest 100% księżniczką. I jeeeest! - jednej się udało: nie wyspała się, ale zachwycony książę taką niewyspaną chce za żonę. Marzenie się spełniło.

Moja córka (lat 7) kiedyś chciała być księżniczką. Dzisiaj na szczęście już nie. Może zrozumiała jakie są kryteria oceny. Może nie chce, by ktoś wystawiał ją na próby. Może woli się wysypiać.

Podobno bajki uczą. Podobno.

niedziela, 7 lipca 2013

Śniadania na plaży

Ostatnie dwa dni to była uczta małżeńska!
Wyjazd. Tylko we dwoje.

Wcześnie rano rozkładaliśmy koc na wydmach, kroiliśmy chrupiące bułki, wyciągaliśmy wędlinę, sery i  ostre rzodkiewki. Jedliśmy patrząc na chmury.
Potem był czas na czytanie (nie mogłam się zdecydować więc taszczyłam 2 książki papierowe, 3 miesięczniki i czytnik ebooków z 22 pozycjami;-), na rozmowy i milczenie, na przyglądanie się sobie, snucie planów i marzeń.
A wieczorem - czas na uciekanie przed komarami i smarowanie kremem po opalaniu wszystkiego co poparzone.

Uwielbiam takie krótkie małżeńskie wypady. Są intensywne w nic-nie-robienu, ale zamiast rozleniwiać dają siłę i energię do działania.

I nigdy śniadania nie smakują tak cudownie jak te z piaskiem między zębami.









czwartek, 4 lipca 2013

Szept

Cichy szept.

Jedynie na to było mnie stać wczoraj wieczorem. Resztką sił poprosiłam mojego Boga, aby spojrzał na mnie łaskawie i zatroszczył się o to, o co ja w żadnym wypadku zatroszczyć się nie mogę.

A dzisiaj sprawy w szalonym tempie zaczęły się wyjaśniać, porządkować, układać. Oczywiście w sposób lepszy niż w moich najśmielszych oczekiwaniach.

I wiem, od bardzo dawna wiem, że On właśnie taki jest.
Słuchający. Cierpliwy. Kochający.
Wiem, a jednak za każdym razem Jego miłość mnie absolutnie obezwładnia.

Dziękuję Ci Panie, że nie muszę krzyczeć, byś mnie usłyszał.
Że wystarczy cichy szept.